Uwielbiam podróżować! Zwiedzać, odkrywać, poznawać. Zawsze chcę próbować czegoś nowego, nie przepadam za powtarzalnością, dlatego przed każdym wypadem dokładnie planuję: co chcę zobaczyć, co do mnie pasuje, czego spróbować, co polecają standardowe przewodniki, a co alternatywne źródła, w tym blogi i portale takie jak LisbonLux, który bardzo polecam przed wyjazdem, bo to kopalnia wiedzy i niezwykłych miejsc.
Lizbona mnie zaskoczyła, swoim klimatem, charakterem, unikalnością, nietypowymi miejscami, często dość alternatywnymi mogłabym powiedzieć. Dla mnie to takie duże-małe miasto, czuć wielkomiejskość, znajdziemy tutaj wiele sklepów i światowych marek (luksusowych również) jednak mieszkańcy nie są dla siebie anonimowi, żyją w swoich dzielnicach, często spędzając czas po prostu na ulicach miasta, nigdzie się nie spiesząc wypijają kolejną kawę przy barze. I ten klimat! Wyjeżdżając do Lizbony w styczniu, poczułam się jak podczas wakacji, złapałam trochę promieni i energii na dalszą część roku. Poniżej znajdziecie mój subiektywny przewodnik (i kilka miejsc standardowych), bo Marketing Premium to nie tylko marki i reklama – to także wyjątkowe miejsca 🙂
TIME OUT MARKET, TARG MERCADO DA RIBEIRA
Koniecznie! Jeśli miałabym wskazać jedno miejsce w Lizbonie poza miejscami must z przewodników to będzie to właśnie Time Out, czyli… coś w rodzaju warszawskich Koszyków. Sam targ warzyw, owoców oraz ryb ma ponad stuletnią historię, w 2014 roku otwarto również halę gastronomiczną, która skupia najlepsze lizbońskie restauracje. Punkty gastronomiczne są usytuowane wokół ogromnej przestrzeni ze stołami, która zazwyczaj, a zwłaszcza wieczorami pełna jest lizbończyków i turystów. Jedzenie? Przepyszne, można tutaj skosztować portugalskich specjałów (i nie tylko) i wypić lampkę porto.
EMBAIXADA
To miejsce mnie po prostu zauroczyło. Swoim wnętrzem jak i konceptem. Galeria, która w pięknej kamienicy zrzesza portugalskie marki i artystów, związanych z modą, kulturą, gastronomią czy ręcznymi wyrobami. Brakuje mi takiego miejsca w Polsce. W tej okolicy sporo jest też butików i concept store’ów.
LX FACTORY
Bardzo ciekawa, industrialna przestrzeń, gdzie znajdują się knajpki, alternatywne sklepiki i targi. Na te potrzeby zagospodarowano stare fabryki. Odbywają się tutaj również imprezy i wydarzenia związane z modą, sztuką, muzyką czy designem.
VILLAGE UNDERGROUND
Niedaleko LX Factory jest jeszcze jedno, choć nieco ukryte miejsce: Village Underground, przestrzeń zbudowana z kontenerów i starych autobusów (jeden z nich jest nawet przerobiony na kawiarnię). Z założenia jest to przestrzeń coworkingowa stworzona z myślą o kreatywnych inicjatywach i wydarzeniach.
CAFÉ A BRASILEIRA
Kultowe miejsce na mapie tego miasta! Portugalczycy to istni kawosze, zupełnie naturalnym jest popijanie sobie kawki przy barze albo na którymś z punktów widokowych i to o każdej porze dnia. Kawiarnia Brasileira istnieje od 1905 roku i słynie z brazylijskiej kawy, ale nie tylko – to miejsce odwiedzali liczni artyści i intelektualiści, a poza tym urzeka swoim wnętrzem.
FADO
Znawcą Fado zdecydowanie nie jestem, więc po prostu chciałam poznać ten rodzaj muzyki. Czym jest dokładnie? To muzyka wywodząca się z portowych dzielnic miast Portugalii, wykonywana przez jednego wokalistę przy akompaniamencie dwóch gitar, raczej melancholijna. W stolicy najlepiej poszukać lokalu w dzielnicy Alfama, ja trafiłam (zupełnie przypadkiem) do Dom Afonso O Gordo, gdzie jest chyba mniej autentycznie, ale za to bardzo wykwintnie, a lokal serwuje świetne jedzenie.
KUCHNIA
Odkrywanie lokalnej kuchni jest zawsze na mojej podróżniczej liście. Portugalia to przede wszystkim ryby i owoce morza, a najczęściej sardynki i dorsz. Dorsz (bacalhau) na milion sposobów. I jeszcze ośmiornica – zwłaszcza w formie sałatki. Zupa – carlo verde, ze słodkości na pewno pasteis de nata, a z napojów oczywiście kawa, porto albo ginjinha.
TARG ZŁODZIEI
To po prostu pchli targ, na którym znajdziemy liczne pamiątki i całą masę używanych rupieci, winyli, płyt z muzyką Fado, czy płytek Azulejo, charakterystycznych dla portugalskiej zabudowy i sztuki. Podobno lepiej nie kupować płytek, które są wyraźnie używane, a na ich odwrocie można jeszcze znaleźć ślady tynku – ich pochodzenie jest dość wątpliwe i najprawdopodobniej były kradzione. Zresztą jak większość rzeczy kiedyś sprzedawanych w tym miejscu. Ich wątpliwe pochodzenie i szemrane interesy, jakie tutaj załatwiano odzwierciedla sama nazwa miejsca. Mnie urzekła ściana z kolorowych płytek, którą tutaj znalazłam, przedstawiająca różne miasta. Targ odbywa się w soboty i wtorki.
PUNKT WIDOKOWY MIRADOURO DE SÃO PEDRO DE ALCÂNTARA
Najlepsze miejsce widokowe (przeczytałam o nim na blogu Travelicious), tętniące życiem w ciągu dnia (podziwianie widoku na centrum Lizbony przy kawie) oraz w nocy (miejsce spotkań towarzyskich ze względu na bliskość imprezowej części miasta i uliczek Bairro Alto).
PLAŻE COSTA DA CAPARICA
Podczas pobytu warto też wybrać się poza miasto – na jedną z plaż. Ja wybrałam plaże na wybrzeżu Costa da Caparica, ze względu na to, że lubię przestrzenie, a tutaj wybrzeże, które obejmuje aż kilkanaście plaż ma ponad 15 km. Nieco deszczowa pogoda nie powstrzymywała miejscowych Portugalczyków przed surfowaniem.
Nie chcę jednak pominąć podstawowych atrakcji, które na Was czekają w Lizbonie. Poniżej znajdziecie te bardziej popularne miejsca.
RUA AUGUSTA
Główny deptak miasta, który ciągnie się od placu Rossio do placu Handlowego, który znajduje się już nad rzeką Tag. Po drodze znajdują się dwa ważne punkty, czyli winda Santa Justa (jedna z czterech zabytkowych wind, zaprojektowana przez ucznia Gustawa Eiffla co ma potwierdzać pewne podobieństwo w konstrukcji windy do Wieży Eiffla) i Łuk Triumfalny Arco da Rua Augusta.
ALFAMA
Najstarsza dzielnica portugalskiej stolicy, która ma swój specyficzny klimat, mnóstwo wąskich uliczek i prania wywieszonego tuż nad ulicą. Z zabytków znajdziemy tutaj zamek św. Jerzego, katedrę Se, Panteon i kościół św. Wincentego. Ponadto jest tutaj kilka punktów widokowych, których z całej Lizbonie jest sporo i które na pewno warto odwiedzić (np. Miradouro Portas Do Sol i Miradouro da Graça). W tej okolicy warto znaleźć jakiś lokal z muzyką Fado, choć nie wszystkie będą przepiękne i „na bogato”, to na pewno autentyczne i z klimatem. Dzięki lokalnym znajomościom przewodniczki udało mi się również załapać na testowanie domowej wiśniówki ginjinha od cudownej pani z okienka…
BAIRRO ALTO
Dzielnica klubów i barów, podobno ich zagęszczenie jest największe w Europie – jest ich tutaj ok. 300. Są malutkie, bo życie towarzyskie toczy się na uliczkach, między którymi można się tutaj pogubić. Wieczorami (tak, nawet w styczniu) jest tutaj bardzo tłoczno, ale zdecydowanie warto to zobaczyć. Tylko uwaga: lepiej wybrać się tutaj późnym wieczorem, gdyż Portugalczycy dopiero wtedy wybierają się na spotkania towarzyskie. Wyprawę można zacząć od placu Luís de Camões, który jest popularnym miejscem spotkań.
CMENTARZ PRAZERES
Tutaj spoczywają osoby zasłużone dla historii miasta: znani politycy, artyści, lekarze, ale to miejsce przede wszystkim intryguje – swoją tajemniczością i nieco mrocznym klimatem. Na mnie zrobiło po prostu ogromne wrażenie i jest to chyba jeden z najciekawszych cmentarzy, jakie widziałam.
BELEM
Belém to dzielnica oddalona od centrum o niecałe 6 kilometrów, jednak warto tutaj przyjechać (z centrum dojeżdża tramwaj nr 15). Pierwszym powodem są oczywiście liczne zabytki, które odgrywały znaczącą rolę: wieża Belém, czyli strażnica lizbońskiego portu; klasztor Hieronimitów, w którym znajdują się nagrobki Vasco da Gamy, pisarza Luisa de Camõesa oraz poety Fernando Pessoa, tutaj również podpisano Traktat Lizboński; pomnik Odkrywców, który przedstawia ważne postaci okresu wielkich odkryć geograficznych; pałac prezydencki. Są tutaj również muzea (MAAT – Muzeum Nauki i Archeologii Przemysłowej, Muzeum Sztuki Współczesnej), na które już niestety zabrakło mi czasu, ale jak tylko uda mi się jeszcze kiedyś odwiedzić to miasto to są one na mojej liście. Obowiązkowy punkt na liście to Pasteis de Belem, kultowe miejsce znane ze słynnych babeczek, po które niestety trzeba stać w kolejce, ale za to są przepyszne! Z Belém mamy też najlepszy widok na most 25 kwietnia, który przypomina sławny most Golden Gate z San Francisco.
TRAMWAJ 28
Znakiem charakterystycznym Lizbony są tramwaje – zwłaszcza te stare, na wąskich, pagórkowatych uliczkach. Linia nr 28 jest najpopularniejsza, a jej trasa wiedzie w pobliżu największych przewodnikowych atrakcji. Jeśli nie chce nam się chodzić godzinami po mieście warto chociaż kawałek się przejechać.
PARK NARODÓW
Jedna z nowszych dzielnic Lizbony, powstała na terenach dawnej wystawy Expo’98, znana z nowoczesnej architektury. Może to już była kwestia zmęczenia, ale nieszczególnie mnie zachwyciła. Poza widokiem na most Vasco da Gamy (który ma aż 17 km!) i ciągiem restauracji. Jest to jednak popularne miejsce, zwłaszcza dla rodzin z dziećmi ze względu na Oceanarium, które się tutaj znajduje oraz pozostałe atrakcje w tym dworzec Oriente, Centrum Handlowe Vasco da Gama, plac Rossio Olivais z flagami wszystkich państw, które brały udział w wystawie, Pawilon Wiedzy (interaktywne ekspozycje z dziedziny fizyki, chemii, biologii), kolejki linowej i wieży Vasco da Gama, w której obecnie działa luksusowy hotel Myriad Sana.